sobota, 4 maja 2013

Przejęcie władzy nad Śląskiem przez Habsburgów


           Datą, która bez wątpienia miała znaczenia nie tylko dla Śląska, ale również dla Habsburgów był 29 sierpnia 1526 roku. Wówczas król czeski i węgierski – Ludwik Jagiellończyk zginął w bitwie pod Mohaczem. Śmierć Jagiellona otworzyła drogę Habsburgom do przejęcia Czech i Węgier. Wykorzystali w tym celu zapisy układu wiedeńskiego z 1515 roku pomiędzy cesarzem Maksymilianem I a czesko-węgierskimi i polskimi Jagiellonami.
Śmierć Jagiellończyka przekreśliła plany stworzenia imperium Jagiellonów
Pretensje do tronu czesko-węgierskiego zgłosił w 1526 roku Ferdynand Habsburg. Jego władzę zaakceptowały stany czeskie, jednak odmawiały uznania, iż umowy i związki dynastyczne z Jagiellonami dały mu prawo do dziedziczenia korony Królestwa Czeskiego. Żądały wówczas, aby formalną podstawą objęcie przez niego tronu stał się akt wyboru Ferdynanda na króla przez zgromadzenie stanowe. Uznając warunki stanów czeskich, Ferdynand Habsburg został w wyniku elekcji z 23 października 1526 wybrany na Króla Czech.
Zgoła inaczej do sprawy podeszły jednak książęta i stany śląskie. Powołując się na Złotą Bullę Karola IV 1356 roku, w której potwierdzał on przywilej o następstwie tronu z 1348 roku, stany śląskie uznały, że elekcja była sprzeczna ze sformułowanymi w tych aktach prawnych zasadami wyboru króla czeskiego. Zawierały one gwarancję, że po wygaśnięciu panującej dynastii królewskiej, stany czeskie będą mieć prawo wolnego wyboru nowego władcy, jednakże pod warunkiem, iż dokonają tego wspólnie z pozostałymi stanami krajów Królestwa Czeskiego. Sytuacja ta spowodowała, że stany śląskie i książęta śląscy pominięcie swych praw do udziału w decydowaniu o wyborze nowego władcy w 1526 roku uznały za naruszenie ich przywilejów krajowych ze strony Czech oraz kontynuację polityki degradowania ich statusu politycznego do rangi kraju wasalnego wobec stanów czeskich.
Mimo zaistniałej sytuacji, obradujące stany śląskie w Głubczycach w grudniu 1526 roku uznały Ferdynanda Habsburga za króla czeskiego i najwyższego księcia śląskiego, jednakże podkreślały, że wybór został dokonany z ich własnej woli oraz pod warunkiem zatwierdzenia przez nowego króla śląskich przywilejów krajowych i nieuznawanie roszczeń stanów czeskich do zajmowania nadrzędnego stanowiska wobec stanów śląskich. W celu  dalszego zaakcentowania swej niezależności, stany i książęta śląskie zadeklarowały również, że uznają Ferdynanda Habsburga za króla na podstawie jego prawa do dziedziczenia korony czeskiej, co miało wynikać z małżeństwa z Anną Jagiellonką, siostrą zmarłego króla Ludwika Jagiellończyka.
W styczniu 1527 roku poselstwo śląskie i stanów śląskich - w skład którego wchodzili między innymi: biskup wrocławski Jakob von Salza, książę legnicki Fryderyka II czy margraf Jerzy – książę Karniowa - wzięło udział w Wiedniu w koronacji Ferdynanda Habsburga i przedłożeniu mu spisanych na sejmie głubczyckim postulatów. Koronacja Ferdynanda Habsburga miała miejsce 24 lutego 1527 roku w Pradze. Wiosną króla wraz z małżonką odbyli podróż do czeskich krajów celem odebrania przysięgi lennej od tamtejszych stanów. 1 maja Ferdynand Habsburg dotarł do Wrocławia, gdzie 11 maja mieszczaństwo, rada Wrocławia
Skuteczna polityka dynastyczna Habsburgów zaowocowała dominacją w Europie (tereny pod panowaniem Habsburgów w 1547r.)
oraz książęta i stany śląskie (z wyjątkiem stanów księstwa świdnicko-jaworskiego, które na mocy przywileju składały hołd na terenie swego księstwa) złożyły hołd królowi czeskiemu. Stany księstwa świdnicko-jaworskiego hołd złożyły 20 maja. Tym samym wypełnił się układ wiedeński, na mocy którego Habsburgowie przejęli tron czeski oraz zwierzchnictwo nad Śląskiem. Zwierzchnictwo, które zostało zachwiane pokojem berlińskim z 28 lipca 1742 roku, na mocy którego Habsburgowie tracili władzę nad prawie całym Śląskiem.

Artykuł przygotowany w oparciu o następujące opracowania:
Historia Śląska, pod red. Marka Czaplińskiego, Elżbiety Kaszuba, Gabriela Wąsa,
Rościsława Żerelika, Wrocław 2002;
Felczak Wacław, Historia Węgier, Wrocław – Warszawa – Kraków 1966;
Markiewicz Mariusz, Historia Polski 1492-1795, Kraków 2004.
Wereszycki Henryk, Historia Austrii, Warszawa 1972;
Wójcik Zbigniew, Historia Powszechna XVI – XVII wiek, Warszawa 2002.

Tomasz Sanecki

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Husaria – historia, prawdy i mity najlepszej kawalerii Rzeczypospolitej.

             Husarią nazywamy polską formację kawalerii, obecną na polach bitwy od wieku XVI do początku wieku XVIII. Zasłynęła ona swoją siłą, jaką przełamywała linie obrony przeciwnika swoją szarżą z wysuniętymi kopiami. Za czas narodzin polskiej husarii uważa się początek XVI wieku, gdyż pierwsza wzmianka o czterech husarzach na polskim żołdzie pochodzi z roku 1500. W 1503 Sejm powołał do życia pierwsze chorągwie autoramentu narodowego, w tym husarskie.
                
 

                  W skład uzbrojenia husarii polskiej wchodziły pancerz, tarcza, drzewo(kopia) i przyłbica (hełm) – w ówczesnych rejestrach wojskowych skrót P.T.D.P., a także niewymieniana(oczywista) szabla, koncerz i para pistoletów.
                Poświęćmy trochę więcej słów na temat kopii husarskiej. Długa kopia miała miarę od 4 do 6.5 metra. Beauplan podaje, że przeciętna długość kopii wynosiła 19 stóp (po przyjęciu miary stopy polskiej – 29,8cm długość kopii równa była 5,66m). Kopia była drążona w środku, wzmacniania oplotem z rzemienia – stanowiła opracowany w Polsce wariant rozwojowy kopii typu węgierskiego.
Technologia wytwarzania kopii polegała na doborze idealnie sztywnego drewna oraz na oplocie skórą przy użyciu kleju – uzyskiwano przy tym kopię bardzo lekką, a jednocześnie doskonale sztywną. Środek ciężkości przesunięty był do tyłu przy pomocy doczepionej przeciwwagi – kuli, aby kopia pod własny ciężarem nie uginała się (Rosja, próbując naśladować polską jazdę posiadała kopie, które uginały się pod własnym ciężarem uniemożliwiając atak kopii w czasie szarży).


          Konie husarii hodowane były w kraju, a podstawą tych hodowli były rasy polskie wywodzące się od niewielkiego wprawdzie, ale odpornego na niewygody i niskiej jakości paszę tarpana. Tarpan był dzikim koniem lekkim, który zamieszkiwał lasy Europy. Ze względu na swoją lekką masę, zwrotność oraz szybkość idealnie nadawały się do szarży.


         Siłę husarii stanowiły 3 elementy połączone ze sobą: impet i ruchliwość, które stanowiły elementy jazdy wschodniej, regularny szyk utożsamiany z jazdami zachodnimi oraz indywidualne elementy dla husarii polskiej, takie jak najdłuższe kopie, umiejętność rozluźniania i zacieśniania szyków w trakcie szarży. Elementem dającym przewagę husarii nad wojskami zachodnimi był impet, z jakim to husaria wymierzała przeciwnikowi, nastawionemu na, wtedy jeszcze nie doskonałą walkę z użyciem broni palnej,  pierwszą szarżę. Piechota używająca broni palnej nie starała się idealnie wymierzyć w przeciwnika swojego muszkietu, lecz tylko skierować go w stronę przeciwnika. Szanse na trafienie któregokolwiek z husarzy była minimalna, ponieważ formacja w czasie początkowej szarży była rozluźniona, z prześwitami około 3m pomiędzy każdym z żołnierzy. Formacja zacieśniała się dopiero, kiedy większość żołnierzy oddało już strzał (pamiętajmy o mozolnym i długim przeładowywaniu broni), działo się to na około 70 metrze do linii wroga.
Poprzez swoją lekkość i zwrotność husaria mogła się równać także z lekką jazdą wschodu – Turecką, a nawet Tatarską. Optymalnym wyjściem dla piechoty przeciwnika było wykorzystywanie naturalnych bądź sztucznych przeszkód, takich jak kozły hiszpańskie, rowy, pagórki. 
 
 


             W czasach świetności, formacja husarska ustawiała się w trzy rzędy.
Skrzydłowi – dwoje żołnierzy na końcach pierwszego szeregu, którzy utrzymywali całą formację.
Chorąży – miał w opiece chorągiew oddziału. W przypadku straty chorągwi hetman mógł skazać chorążego nawet na śmierć. Chorągiew służyła do ustawiania się oddziału w przypadku rozproszenia.
Manewry chorążego powtarzali inni żołnierze. Ustawieni byli w pierwszej linii w środku szeregu.
Rotmistrz – stawał zwykle z boku chorągwi, aby prowadzić ją do ataku. Po rozpoczęciu szarży przesuwał się na tył, nie brał czynnego udziału w walce, ale obserwował ją przeważnie na wzniesieniu, bądź na uboczu.
Porucznik – stawał z własnym pocztem po drugiej stronie chorągwi, aby czuwać nad wykonywaniem rozkazów rotmistrza. Jeśli sam dowodził rotą, jego miejsce zastępował namiestnik.
Zajeżdżający – dwóch towarzyszy pilnujących porządku z tyłu chorągwi. W razie próby ucieczki któregoś z pocztowych, lub nawet towarzyszy, mieli prawo go zabić, aby zapobiec panice.

                Najwięcej kontrowersji jest wokół sprawy skrzydeł husarzy. W naszej głowie istnieje mit husarza
na wielkim koniu z trzepocącymi skrzydłami umocowanymi do jego pleców. Nie jest to fałszem, lecz jest omylne. Skrzydła husarskie miały niewątpliwie charakter ozdobny, stosowano je w czasie parad i uroczystych wjazdów. Najlepszym tego dowodem jest znakomity dokument z epoki świetności husarii, a mianowicie tzw. Rolka Sztokholmska. Przedstawia ona uroczysty wjazd do Krakowa jaki odbył się 4 grudnia 1605 roku z okazji zaślubin króla Zygmunta III Wazy z austriacką arcyksiężniczką Konstancją. Wielu próbowało dowodzić, że skrzydła używane były także w bitwach, lecz bezskutecznie, ponieważ jest mnóstwo kontrargumentów, takich jak: Brak zaczepów na skrzydła u większości zachowanych okazów zbroi, ograniczenia ruchowe podczas wskakiwania na wierzchowca czy też wymachiwaniu szablą.    


Bitwa pod Kliszowem - ostatnia bitwa z udziałem polskiej Husarii
            Upadek husarii nastąpił na początku  XVIII wieku. Spowodowany był kryzysem Rzeczypospolitej, kiedy to już tylko najbogatszą szlachtę stać było na zakup konia(ten musiał być świetnie przygotowany do bycia wierzchowcem husarza), kopii czy też zbroi. Kolejnym ciosem dla siły bojowej husarii były zmiany obyczajowe, które dotknęły społeczeństwo szlacheckie u progu XVIII w. Szlachta polska nie kultywowała
już etosu rycerskiego, zajęła się polityką. Dawne ćwiczenia wojskowe zostały zaprzestane, nie przywiązywano większej wagi do przygotowywania się do walk. Coraz mniejsza ilość szlachciców zjeżdżała na pospolite ruszenie.
Mateusz Piąstka

czwartek, 18 kwietnia 2013

Czy słusznie - czarna legenda - Lukrecji?

Według opinii niektórych kronikarzy była uznawana za największą intrygantkę i kurtyzaną Rzymu. Niedawno odkryte fakty wskazują, że była kobietą niezależną i gospodarczą. Jaka naprawdę była Lukrecja Borgia i co kryje w sobie czarna legenda Lukrecji? 

Historię należy rozpocząć od przedstawienia krótkiej biografii Lukrecji.

Przyszła na świat jako córka kardynała Rodriga Borgii i jego kochanki Vannozzy Cattanei. Miała trzech rodzonych braci: Cezara, Juana i Jofrégo.
Dzieciństwo spędziła w Rzymie; przypuszcza się, że w dominikańskim klasztorze.
26 lutego 1491 została zaręczona z hiszpańskim szlachcicem. Do małżeństwa jednak nie doszło. Niedługo potem została zaręczona z innym Hiszpanem -don Gasparem d’Aversa, hrabią Procida. Jednak niedługo po tym nastąpiła rzecz przełomowa w życiu rodziny Borgiów. W 1492 ojca Lukrecji - kardynała Rodrigo wybrano papieżem. Ten przyjął imię Aleksander VI i rozpoczął nowe poszukiwania wybranka dla córki. Wybór padł na hrabiego Corignola - Giovanniego Sforzę. Owo małżeństwo miało umocnić sojusze papieskie.
 Na wieść o czynionych rozmowach do Rzymu miał przybyć Gaspar d'Aversa - dotychczasowy narzeczony Lukrecji, jednak za cenę 3 tysięcy dukatów miał rozwiązać umowę małżeńską. 

Ślub odbył się w 1493 w Rzymie. W niedługim jednak czasie pozycja Sforzy zaczęła słabnąć. Zięć przestał być ceniony w oczach Aleksandra VI. Papież uznał, że należy się go pozbyć i zaczął namawiać, by zgodził się na unieważnienie małżeństwa pod pretekstem… nieskonsumowania. Sforza nie popierał zdania teścia. W rodzinie doszło do konfliktu. Jedna z relacji mówi o tym, jak Lukrecja została ostrzeżona, że ojciec z bratem planują zamordowanie jej męża. Giovanni musiał uciekać z Rzymu przed rodziną Borgiów...
Przez długi czas próbowano unieważnić to małżeństwo. Proponowano następującą próbę: Sforza miałby dowieść skonsumowania związku w obecności komisji złożonej z ekspertów i prałatów.

Komisja papieska miała także za zadanie udowodnić dziewictwo Lukrecji. Niektóre źródła podają, że była ona wówczas w szóstym miesiącu ciąży z jednym z papieskich szambelanów.

Lukrecja była jeszcze trzykrotnie żonata, ale opisanie tych małżeństw zajęłoby dwu tomową książkę...
Warto skupić się na incydentach, który zarówno Lukrecję, jak i rodzinę papieską owiał czarną legendą, a protestanckiej propagandzie posłużył przez wieki do oczerniania Stolicy Apostolskiej.

Mowa tu o tzw Bankiecie Kasztanów, znanym również jako 'Balet Kasztanów'. Owym pojęciem
Kadr z filmu Rodzina Borgiów
określa się kolację wydaną przez Aleksandra VI 30 października 1501. Johann Burchard, następująco opisuje dane wydarzenie:
 "W niedzielny wieczór, 30 października, Don Cesare Borgia wydał kolację w swoim apartamencie w pałacu apostolskim, gdzie czekało pięćdziesiąt przyzwoitych
prostytutek i kurtyzan, które po posiłku tańczyły ze służącymi i innymi obecnymi, najpierw w pełni ubrane, a potem nagie. Następnie, także po kolacji, świeczniki z zapalonymi świecami umieszczono na podłodze i porozrzucano kasztany, które prostytutki, nagie i na czworaka, musiały zbierać wczołgując się i wyczołgując spomiędzy świeczników. Papież, Doc Cesare i Donna Lukrecja byli wszyscy obecni i przyglądali się. Potem duchowieństwo, w tym i papież, uprawiali seks z prostytutkami; dla najlepszych, dla tych mężczyzn, którzy mieli największe powodzenie u prostytutek, przewidziane były nagrody – jedwabne koszule, pary butów, kapelusze i inne ubrania.”

Wydarzenia związane z Lukrecją bezpośrednio owiały ją czarną legendą, która trwała aż do XIX w. Wtedy to rozpoczął się proces jej rehabilitacji. W trakcie nowo podjętych badań nad postacią okazało się, że Lukrecja była mądrą i przedsiębiorczą kobietą. Przykładowo  zamieniła bezwartościowe bagna w żyzne ziemie, rodzące pszenicę, jęczmień, fasolę, oliwki, len, winogrona i służące do wypasu bydła.


Obrazoburczy charakter obrazu do dziś budzi kontrowersje - rozpustny papież trzymający stopę Jezusa, który błogosławi mu prawą ręką. Mówi się także, że twarz Maryi przedstawia jedną z kochanek papieża

środa, 13 marca 2013

BURZA ODWRACA LOSY CYWILIZACJI...

Bitwa w Lesie Teutoburskim jesień 9 roku n.e.     

W końcu nadszedł znak symbolizujący porażkę rzymskich legionów. Burza oznaczała zły omen, niechybną porażkę, gniew bogów i śmierć. Ludzie północy natomiast odczytywali to jako znak błogosławieństwa Thora, boga wojny. Przewaga taktyczna jak i militarna była po stronie Germanów...

        Ostatnie lata przed Chrystusem.. Największe imperium ówczesnego świata sieje grozę na samo wspomnienie o nim. Cesarstwo Rzymskie, największa siła militarna ery starożytnej, wydawałoby się, że nikt mu się nie przeciwstawi a podbój świata jest nieunikniony... Do czasu.
W pierwszym roku naszej ery wybucha powstanie barbarzyńców na terenie dzisiejszych Niemiec. Dławi je Tyberiusz, późniejszy cesarz rzymski. Sprawę tą zlekceważył jednak ówczesny władca imperium- Oktawian August. Odwołał on Tyberiusza z prowincji, w której ten zaprowadził pokój wysyłając do stłumienia rewolty wewnątrz imperium. W prowincji Tyberiusza miał zastąpić Warus notorycznie pozwalający sobie na gwałcenie świętości miejscowych przybytków wyrządzając szkodę honorowi i skromności. 
         Germanie wyczekiwali przybycia Warusa. Armidiusz, dowódca wojsk germańskich służących po stronie Rzymu miał poprowadzić legiony w zbuntowane rejony Germanii, by Ci stłumili zarzewie buntu...  Nikt nie wiedział że szykuje zasadzkę. 
         20 tysięczne siły rzymskie nieświadome zagrożenia maszerowały w rozproszeniu, ciągnąc ze sobą tabory wraz z rodzinami i zaopatrzeniem. Prowadzeni byli wąską, górską i grząską po ostatnich burzach ścieżką. Nikt nie wiedział co dzieje się na tyłach oddziału..
        W tym samym czasie Armidiusz zaatakował tylnią straż pozostawiając rannych i zabitych na nieznanym Rzymianom terenie. Następnego ranka legioniści porzucali w lesie (Teutoburskim) nieporęczne wozy. Panowało zamieszanie. Pokrótce legioniści usłyszeli sygnał ataku, tym razem to nie oni atakowali. Zdradzili ich barbarzyńcy.
Walki trwały dwa dni. Żadna z sił nie zwyciężała.
       W końcu nadszedł znak symbolizujący porażkę rzymskich legionów. Burza oznaczała zły omen, niechybną porażkę, gniew bogów i śmierć. Ludzie północy natomiast odczytywali to jako znak błogosławieństwa Thora, boga wojny. Przewaga taktyczna jak i militarna była po stronie Germanów...
     Otoczeni i podupadli na duchu Rzymianie grzęznąc w błocie nie mogli się już wycofać. Barbarzyńcy nie znali litości mordując mężczyzn, dzieci i kobiety. Nielicznie ocalałych spalono żywcem w wiklinowych klatkach. Bitwa ta była jedną z największych klęsk Rzymu. Głowę Warusa odesłano do stolicy cesarstwa. Warusie oddaj moje legiony!, słowa Oktawiana Augusta po otrzymaniu "przesyłki".
Rzymianie już nigdy nie próbowali zająć północnych ziem, a historia w niedługim czasie doprowadziła do zamiany ról, to barbarzyńcy zaczynali najeżdżać cesarstwo..   



niedziela, 10 marca 2013

Wikingowie zajmują Ruś


Wikingowie z terenów dzisiejszej Szwecji zwani Waregami byli  kupcami-żeglarzami i wyprawiali się w rejon Bałtyku. Przybywali i handlowali, podobnie jak ludzie z wielu innych stron, którzy chcieli korzystać z kwitnącego w rejonie Bałtyku handlu i kupować miejscowe towary tj. sól, bursztyn, wosk i miód, skóry, futra, a także niewolników. Jednym z największych (o ile nie największym) ośrodkiem takiego handlu był Jomsborg, dzisiejszy Wolin. Adam z Bremy pisał około 1075r. że zamieszkują tu plemiona słowiańskie i inne, Greków, barbarzyńców, a nawet Sasów. Osiedlali się tu także Waregowie.
Waregowie  przybyli przez zatokę fińską na tereny Rusi przed 860r.  To oni przybywając do Nowogrodu Wielkiego w 862r. dali początek temu państwu. Słowo Ruś ma swoje początki w staroszwedzkim słowie roa, oznaczającym wiosłowanie (zostało ono z czasem przekształcone na ruś.)
 Luksusowe towary z Rusi Waregowie eksportowali Arabom. Aby handel przebiegał bezpiecznie w połowie VIII założyli emporium na rzece Wołchow. Waregowie zainteresowali się terenami naddnieprzańskimi. Zaczynał się podbój tamtejszych terenów.W nieznanych bliżej okolicznościach w 862r. udało się opanować tron Nowogrodu Wielkiego. Oleg, wyparł w 882r. z Kijowa inną drużynę warewską. Połączył Kijów z Nowogrodem tworząc podwaliny Rusi Kijowskiej. Po Olegu władzę przejął Ruryk, a jego potomkowie panowali na Rusi do XVIw jako dynastia Rurykowiczów. Przez długi czas utrzymywali ożywione kontakty ze Skandynawią m.in. sprowadzając stamtąd drużyny posiłkowe do wypraw na Bizancjum.CDN.
 

sobota, 2 marca 2013

Wikingowie, postrach Europy..


Normanowie siali postrach w średniowiecznej Europie przez ponad 300 lat, a hasło „Wiking” po dziś dzień budzi trwogę i wpływa na wyobraźnię człowieka.
           Normańscy żeglarze byli nazywani Wikingami, czyli ludźmi zatoki (Vig- zatoka) i ich długie łodzie w kształcie mitologicznych stworzeń stały się postrachem ówczesnej Europy.. Wyprawiali się na tereny poza Skandynawią siejąc panikę wśród bezbronnej ludności… Występowali w licznych rolach: jako grabieżcy, kupcy, szantażyści wymuszający okup, żołnierze najemni, zdobywcy, władcy, rycerze, odkrywcy, kolonizatorzy niezamieszkanych ziem i wielu innych.
Wikingowie nie byli narodem, dzielili się na liczne grupy: 

Norwegów- szukających ziem pod stałe osadnictwo, Szwedów zwanych Waregami trudniących się handlem, oraz Duńczyków, którzy zbudowali księstwo Normandii, dokonali podboju Wysp Brytyjskich oraz zajęli Sycylię gdzie założyli własne królestwo…

         Szybkie statki , znajomość sztuki żeglarskiej, ubogie, mało żyzne, skaliste ziemie, które zasiedlali w niemałym stopniu była przyczyną migracji tamtejszej ludności. 
 Jeden z normandzkich księży żyjący w XIw. opisywał te grupy w następujący sposób: „Oddają się oni w nadmiernym stopniu rozkoszom, współżyją jednocześnie z wieloma kobietami i z tych bezwstydnych i bezprawnych związków rodzi się nadmiar potomstwa.” Z powodu przeludnienia nieustannie trwały walki między tamtejszymi klanami, w rezultacie przegrani musieli opuszczać ziemie. Tak oto różne grupy Normanów zaczęły nawiedzać ziemie poza Skandynawią.  
         Pierwszym łupem był angielski kościół św. Cuthberta na wyspie Lindisfarne. 
W 793r. wikingowie zrabowali świątynię i wymordowali mieszkańców, wprawiając pozostałych przy życiu w przerażenie. Mnich Alkuin żyjący w VIIIw.  tak opisywał tę rzeź:  „Takiego terroru Brytania jeszcze nie widziała, oto kościół Św. Cuthberta zbryzgany krwią kapłanów Bożych odartych z wszelkich ozdób.”    Tak więc nie bez powodu określono ich mianem „Diabłów Europy”…CDN