środa, 13 marca 2013

BURZA ODWRACA LOSY CYWILIZACJI...

Bitwa w Lesie Teutoburskim jesień 9 roku n.e.     

W końcu nadszedł znak symbolizujący porażkę rzymskich legionów. Burza oznaczała zły omen, niechybną porażkę, gniew bogów i śmierć. Ludzie północy natomiast odczytywali to jako znak błogosławieństwa Thora, boga wojny. Przewaga taktyczna jak i militarna była po stronie Germanów...

        Ostatnie lata przed Chrystusem.. Największe imperium ówczesnego świata sieje grozę na samo wspomnienie o nim. Cesarstwo Rzymskie, największa siła militarna ery starożytnej, wydawałoby się, że nikt mu się nie przeciwstawi a podbój świata jest nieunikniony... Do czasu.
W pierwszym roku naszej ery wybucha powstanie barbarzyńców na terenie dzisiejszych Niemiec. Dławi je Tyberiusz, późniejszy cesarz rzymski. Sprawę tą zlekceważył jednak ówczesny władca imperium- Oktawian August. Odwołał on Tyberiusza z prowincji, w której ten zaprowadził pokój wysyłając do stłumienia rewolty wewnątrz imperium. W prowincji Tyberiusza miał zastąpić Warus notorycznie pozwalający sobie na gwałcenie świętości miejscowych przybytków wyrządzając szkodę honorowi i skromności. 
         Germanie wyczekiwali przybycia Warusa. Armidiusz, dowódca wojsk germańskich służących po stronie Rzymu miał poprowadzić legiony w zbuntowane rejony Germanii, by Ci stłumili zarzewie buntu...  Nikt nie wiedział że szykuje zasadzkę. 
         20 tysięczne siły rzymskie nieświadome zagrożenia maszerowały w rozproszeniu, ciągnąc ze sobą tabory wraz z rodzinami i zaopatrzeniem. Prowadzeni byli wąską, górską i grząską po ostatnich burzach ścieżką. Nikt nie wiedział co dzieje się na tyłach oddziału..
        W tym samym czasie Armidiusz zaatakował tylnią straż pozostawiając rannych i zabitych na nieznanym Rzymianom terenie. Następnego ranka legioniści porzucali w lesie (Teutoburskim) nieporęczne wozy. Panowało zamieszanie. Pokrótce legioniści usłyszeli sygnał ataku, tym razem to nie oni atakowali. Zdradzili ich barbarzyńcy.
Walki trwały dwa dni. Żadna z sił nie zwyciężała.
       W końcu nadszedł znak symbolizujący porażkę rzymskich legionów. Burza oznaczała zły omen, niechybną porażkę, gniew bogów i śmierć. Ludzie północy natomiast odczytywali to jako znak błogosławieństwa Thora, boga wojny. Przewaga taktyczna jak i militarna była po stronie Germanów...
     Otoczeni i podupadli na duchu Rzymianie grzęznąc w błocie nie mogli się już wycofać. Barbarzyńcy nie znali litości mordując mężczyzn, dzieci i kobiety. Nielicznie ocalałych spalono żywcem w wiklinowych klatkach. Bitwa ta była jedną z największych klęsk Rzymu. Głowę Warusa odesłano do stolicy cesarstwa. Warusie oddaj moje legiony!, słowa Oktawiana Augusta po otrzymaniu "przesyłki".
Rzymianie już nigdy nie próbowali zająć północnych ziem, a historia w niedługim czasie doprowadziła do zamiany ról, to barbarzyńcy zaczynali najeżdżać cesarstwo..   



2 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba Twój blog jak i jego prowadzenie. Ciekawe tematy. Czekam na nastepną notkę ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. gwoli ścisłości to rzymscy legioniści nie mogli prowadzić ze sobą kobiet i dzieci ponieważ nie wolno im było się żenić. Mogły one znajdować się w mniej licznych wojskach pomocniczych. Kwestią drugą jest stwierdzenie, że w niedługim czasie po tej klęsce to barbarzyńcy przejęli inicjatywę. Nie mogę się z tym zgodzić. Inicjatywę to oni przejęli w V wieku. Sporo namieszali wiek wcześniej. Ale do III wieku to Imperium dyktowało warunki choć nie atakowano linii Renu.

    OdpowiedzUsuń